niedziela, 17 listopada 2013

Naga Sakura atakuje


W poprzednich odcinkach: Orochimaru został wskrzeszony przez Kabuto. Tobi ugotował swoją debiutancką zupkę. Jūgo dostał ważną, supertajną misję. Sasuke… albo i Sai(?) wybrał się z Naruto na poszukiwania Orochimarowego mózgu. Karin została uwięziona w łazience. W Wiosce Ukrytej pod Liściem wybrano nowego Kage – Uchihę Sasuke.
------------------------------------------------------------------------------------------------



<szpiegowska muzyczka w tle>
♪♫ Tu ru ru-ru-ru-ru ru, tu ru-ru-ru-ru ru ♫♪

- Wejście smoka! Hue, Hue :3
Neji właśnie wparował do damskiej łaźni. Cały czerwony na twarzy, stał zdyszany na środku pomieszczenia z kiblami. Za nim ciągnęła się, jak okiem sięgnąć, ślina.
Ród Hyūga miał to do siebie, że był zboczony na całej linii, a jego członków można było rozpoznać po ciągnących się za nimi pasami śliny. Każdy z tegoż znamienitego rodu produkował rocznie całe hektolitry śliny. Tak, Hyūga mieli bardzo rozwinięte ślinianki. Przy czym tej śliny było aż tyle, że napływała im do nosa, uszu, oczu i mózgu. Dlatego też ich oczy wyglądały tak nietypowo. Ślina wypłukała im z oczu źrenice i zostały im same tęczówki. Ale Hyūga byli sprytni i zatuszowali się swoją własną linią krwi, którą nazwali Byakuganem. Tere-fere.
- Chcem macać! Hue, hue :3
Ale w łazience nikogo nie było. Biedny Neji… Chociaż może ktoś się ukrył w którejś z kabin?
- BYAKUGAN! Podglądacz no Jutsu!
W sumie to nic dziwnego, że Hyūga są tak zboczeni, posiadając takie umiejętności. Ale takie ślinienie się jest obrzydliwe.
- Ostatni kiblu, otwórz się! Kopniak wyważający drzwi no Jutsu!
Drzwi nie ustąpiły. Trzeba wezwać posiłki.
- Ten-Ten! Nagie baby!
- Gdzie?!
Tenten wyskoczyła z kanału wentylacyjnego. Zboczenie Nejiego jej się udzieliło i odtąd zawsze przebywała w jego pobliżu, by w razie czego móc się przyłączyć.
- Za drzwiami. Ale te drzwi nie chcą zostać wyważone.
- Lee-san!
Lee wyskoczył z muszli klozetowej.
- Osu! W imię młodości! Kiblowy senpū!
Drzwi padły w wielkim stylu. Rozległ się przeraźliwy skrzyp. Uniósł się kurz. Takie tam efekty budujące napięcie.
Kiedy pył nieco opadł, w kabinie ukazał się zarys postaci. Trójka ninja z zapartym tchem czekała na rozwój wydarzeń. Pył jeszcze bardziej opadł i zarys stał się wyraźniejszy. Pył jeszcze-jeszcze bardziej opadł i ukazały się palce u nóg. Neji w tym momencie dostał ślinotoku.
- J… Jakie ona ma paznokcie ♥ – wyszeptał zachwycony Hyūga.
Pył znowu trochę opadł i ukazały się różowe pasma włosów…
- Nie… NIE… NIEEE!!! Odejdź potworze!! – wrzasnęła Ten-Ten, orientując się, kogo zaraz ujrzą jej oczy – Naprawdę, wszystko tylko nie ona!
- Moje oczy nie przeżyją tego widoku! Oślepnę! Oślepnę!
- Sakura-chaan! *.*
Lee jest nienormalny.


~~*~~


- Już pani lepiej, Tsunade-sama?
- Tsa, Shizune. Czyli co to ty chciałaś?
- Wyślijmy pościg za Sasuke
- Spoko. Wysyłaj.
- Tylko, że…
- Hę?
- Aktualnie nie mamy w wiosce żadnych ninja…
- Żaden problem. Możemy iść ich gonić.
- My? Tsunade-sama! Tak nie można! Wtedy wioska zostanie całkiem pusta…
- Nom. Tylko my tu siedzimy, a wszyscy inni się porozłazili. Nikt tu nie przychodzi, to po jakiego grzyba mamy być same?
- Tsunade-sama…
- Dobra! Komu w drogę, temu w gacie!
- ???


~~*~~


- Wysoki sądzie. Jestem Shikamaru Nara, poszkodowany. Lat 21, bezrobotny, status cywilny: wolny.
- Ja ci, kurwa mać, dam wolny!
- Prosimy szanowną panią o spokój na sali rozpraw!
- Zgłaszam sprzeciw! Świadek składa fałszywe zeznania! Jest już dwa lata po ślubie.
- Pani mienie?
- Temari Nara no Sabaku, bezpodstawnie oskarżona. Lat 24, fryzjerka, żona poszkodowanego.
- Wysoki sądzie. Nie znam tej kobiety.
- Milcz, policzymy się w domu! Wysoki sądzie, proszę o udzielenie pozwolenia na opuszczenie sali rozpraw.
- Zezwalam.
- Co za upierdliwa kobieta…
- Milcz, kotku :> Jeszcze dziś pożałujesz dnia, w którym się urodziłeś ^.^
- Sprawę prowadziła sędzia Anna Maria Wesołowska.


~~*~~


I oto z pyłu ukazała się w pełni sylwetka Haruno Sakury – niezaprzeczalnego numeru 1 wśród niemieckich kobiet.
- Niee! Moje oczy!!
Neji oślepł.
- ARGH!!
Ten-Ten wali głową w ścianę.
- Sakura-chaan! *.* <ślinotok>
Lee jest zdecydowanie nienormalny.


~~*~~


Sasuke ma piwo.
Sasuke, który ma piwo, to szczęśliwy Sasuke.
Szczęśliwy Sasuke to dobry Sasuke.
A dobry Sasuke to zUy znak..


~~*~~


- Daleko jeszcze, Shizune?
- Dopiero co wyszłyśmy z wioski, Tsunade-sama.
- Ale ja już się zmęczyłam. Odsapnijmy trochę. Tu jest takie przyjemne miejsce. Zielono, ogromniasty liść na mrowisku przed nami, subtelny zapach piwa roznoszący się w powietrzu… Tak. Możemy tu umrzeć! Shizune, umieramy tutaj!
- Tak jest, Tsunade-sama!


~~*~~


Sakura stała, jak ją pan bóg stworzył, przed śliniącym się Lee.
- Lee? Co ty tu…
- Ah, Sakura-chan! Jesteś taka piękna!
- Hmm…
Sakura skoczyła na Lee, by go uściskać, w podzięce za ten komplement. Biedny Lee…
Lee jest zdecydowanie nienormalnym masochistą.


~~*~~


- Sasuke?
- Słucham? ^.^
- Wiesz, że od ciągłego uśmiechania się można dostać zmarszczek?
- Nie przesadzajmy, królowo. Jestem Kage, mam piwo. Czego można chcieć więcej?
- Może czegoś można?
- Naruto! Idziemy go poszukać!
Uchiha, z zapasem piw pod pachą, wybiegł przed mrowisko z Uchihowym śmiechem. Królowa mrówek podążała za nim.
- Uchi ha ha ha ha ha…!!
Czarnowłosy o coś się potknął i na to coś się przewrócił.
- Aaa! Cycki?!
- Tak. Jesteśmy cyckami. Ja jestem cycek Jakub, a to cycek Władysław.
- Yo. Mów mi Władziu.
- Zaraz, zaraz… Ja skądś was znam!


~~*~~


Różowowłosa kunoichi powstała z podłogi i się oddaliła w celu odnalezienia Lee. Kiedy go zamierzała przytulić, chłopak zniknął jej z zasięgu wzroku.
- Ciekawe, gdzie też on się podział?

A tym czasem, borem, lasem, w kiblu damskim: Neji biegał w tę i we w tę, oślepiony, Ten-ten waliła głową w ścianę, a rozciapana na podłodze ciapa, która kiedyś była Rockiem Lee, leżała sobie rozciapana na podłodze.


~~*~~


- Mówię ci, Hermelegindo, że już gdzieś widziałem te cycki.
- Nom. Są dość charakterystyczne. Jak je widziałeś, powinieneś je zapamiętać, Sasiu.
- A może byście nas, po prostu, spytali, czyimi cyckami jesteśmy?
- Nie. Popsułoby to całą zabawę.
- Jak chcecie… To zgadujcie.
- Mi się nie chce. Jestem królową i mogę się nie bawić w takie rzeczy…
- A ja mam pomysł! Jesteście cyckami Naruto, prawda? Uchi ha ha ha ha!
- Nie. Ale kolor włosów się zgadza.
- Deidary?
- Nie?
- Minato?
- Żaden mężczyzna nie jest naszym właścicielem.
- Hmm… Czy to może być Naruto?
- Nie >.<
- A może jednak?
- Nie. Jednak nie. Zaczyna się na Tsu…
- Tsu… Naruto?
- Nie >.< Tsu-na-de.
- Tsunade?! Nie mówcie, że przyszła odebrać mi mój tytuł Kage!
- Niee. Przyszła tu umrzeć. Dokładnie to leży pod nami.
- O.o Kto by pomyślał, że tam, gdzie cycki, tam i ich właściciel…
- Nom…
- Bierzemy ją do naszej wioski, Hermelegindo. Będziemy mieć więźnia! Uchi ha ha ha ha!
- No, jak chcesz… Ahahaha! :3


~~*~~


- Sasuke, chodźmy na rāmen, co?
- Jestem Sai -.-‘
- No choodź.
- Mieliśmy szukać Orochimarowego mózgu.
- Ale dopiero po rāmen!


~~*~~


- Ekchem. Jak już mowa o poszukiwaniu mózgu, to w tym rozdziale wszyscy mieli go zacząć szukać!
- Przesuniemy to na inny termin, Kabuto. Dziś nie mam do tego głowy.
- Ei no! Akurat cała akcja powinna się skupić wokół tego.
- I skupi… chyba. W każdym razie, naga Sakura jest chwilowo na pierwszym planie.
- Nic nie mówiłem…
- Ahahaha! :3

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

;)