niedziela, 17 listopada 2013

Randka z kurą

W poprzednich odcinkach: Orochimaru nie ma mózgu i wszyscy szukają orochimarowego mózgu. Hinata zostaje przywiązana przy budzie, bo Sasuke twierdzi, że ta nie umie się dobrze zachowywać. Hidan odkrywa nowe tereny w kanalizacji miejskiej, a drużyna Naruto dostaje zaszyfrowaną wskazówkę.
------------------------------------------------------------------------------------------------



Jakaś blondynka w białym szlafroku i dziwnych okularach na nosie wbiegła radośnie do rezydencji przywódcy klanu Uchiha.
- Odszyfrowaliśmy wiadomość!
- Ta. Miło.
- Więcej entuzjazmu, Sasuke!
- HURRA!
Sasuke zaczął skakać po ścianach.
- E… ten, może już wystarczy?
Sasuke przestał skakać po ścianach.
- Więc widomość mniej-więcej znaczy tyle: Z mózgami Sakury, która najlepsze do spożycia. Kocham cię, wielbię, uwielbiam, ubóstwiam, po wsze czasy twój Gaara. Rozumiecie coś z tego?
- Sakura pożera mózgi! – wydedukował Naruto.
- Gaara nie żyje – dorzucił Sasuke włączając tryb mordercy.
- Jak to? Przecież nic mu się nie stało! – zaprzeczył przerażony Naruto.
- Teoretycznie już nie żyje, praktycznie zaraz żyć nie będzie. Idę go zabić ^.^
Zza drzwi rozległo się wściekłe ujadanie, a po chwili do środka dostała się Hinata.
- Kto spuścił ją ze smyczy?! – zbulwersował się Sasuke – Chociaż może i dobrze. Hinata, idziemy zabić Gaarę. Typek ma coś do Naruto.
- N… Naruto-kun – wycharczała Hinata i, nie namyślając się dłużej, razem z Sasuke, z uśmiechem na ustach, pobiegli zakończyć żywot Gaary. Uroczo.
Po chwili Naruto przypomniał sobie, że jest bardzo empatyczną i miłą osobą w tym opowiadaniu i, chcąc nie chcąc, pobiegł za Hinatą i Sasukiem, krzycząc „NIEEEEE! TYLKO NIE GAARA!”. Dramatyczne.


~~*~~


Orochimaru pociągnął nosem. Świat był taki niesprawiedliwy, zły, okrutny i w ogóle… A Kabuto był głupi! No bo pomyśleć tylko, że taką wspaniałą komodę wystawił w konkursie na poszukiwanie mózgu i nie pozwolił Orochimarkowi wziąć w nim udziału! No skandal! Do tego, jakby to był jakiś-tam mózg to oki… ale to był JEGO mózg. I Kabuto mu nie dał szukać SWOJEGO WŁASNEGO mózgu!!
Znowu chlipnął. Wczoraj wieczorem uciekł z domu, bo zamierzał na własną rękę odnaleźć swój mózg! Tyle gorzej, że nie mógł go w żaden sposób zlokalizować. Myślał nawet, że może nie może go znaleźć przez swoją słabą kondycje i przez jakąś godzinę biegał za małym gejem, dużym gejem i takim różowym czymś. Ale zwątpił i przestał to robić.
A teraz tak bardzo się nudził…
Tuż obok niego przeleciały dwie ciemne smugi. Zdezorientowany zamrugał kilka razy. Też się dziś wszyscy śpieszą… Zaraz pojawiła się też trzecia, tym razem jaskrawo-pomarańczowa smuga, głośno krzycząca „NIEEEEEEE!”. Dziwne. Ale jak wszyscy biegną w tamtą stronę, no to coś tam musi być! Mózg? Może mózg! Pobiegł w kierunku, w którym zniknęły te cosie.


~~*~~


Królowa mrówek westchnęła cierpiętniczo.
- Nie. Nie! NIE!!! – wrzasnęła na Shino, który wciąż patrzył na nią smutno.
- Ale wasza wysokość! Przecież jesteś królową mrówek, a ja jestem królem wszystkich owadów. Czemu nie połączyć tych dwóch bliskich sobie światów?
- Bo nie. Ahahaha! :3
- Ale jeśli nie ja to może któryś z moich owadów? – łapał się kurczowo każdej deski ratunku Shino – Co w nich Ci nie odpowiada?
- Nie są Sasukami.
Aburame Shino zalał się łzami.
- Tee, Shino?
- Cicho Chōji, nie widzisz, że dramatycznie przechodzę odrzucenie mojej osoby przez Hermelegindę?
- Ta, ale wiesz. Jak już wy się tam nie hajtniecie to mogę ją zjeść, co?
- Rób co chcesz…
- Ee… może jednak przedyskutujemy ten ślub czy coś? ^.^’
- Onomnomnom!

~~*~~


- Panie Orochimarku mój drogi, kochany, gdzie jesteś kurwa mać? T.T
Kabuto przechodził kryzys wieku średniego albo się skapnął, że Orochimaru jakby trochę wybył z domu.
- No nie, nie wierzę. Czemu? I gdzie? Albo nie, gdzie to chyba wiem… ale po co? Nie no w sumie to też wiem… Ee… to co ja to właściwie chciałem?
Jednak Kabuto przechodzi kryzys wieku średniego.
- No ei, nie jestem tak stary!


~~*~~


- Itachi, co ty właściwie tak długo robisz w tej łazience?
- Załatwiam się…
- Jakbyś nie mógł znaleźć – nożyczki druga szufladka.


~~*~~


Pein, Pein i Pein szli przed siebie i szukali orochimarowego mózgu. Trochę nudno…
- Nie no, więcej z wami nie chodzę – odezwał się po chwili Pein.
- No chyba my z tobą – zaoponował Pein.
- Weźcie się może nie kłóćcie? – załagodził Pein.
Wszyscy trzej Peinowie westchnęli. Posiadanie tylu ciał było chwilami uciążliwe. I bardzo nudne.


~~*~~


Orochimaru biegł, biegł, ale szybko się zdyszał. Nie miał, co robić, więc postanowił odwiedzić Konohę.
- Ohayo, Gaara – przywitał się nieco speszony, widząc przed sobą czerwonowłosego w dość jednoznacznej sytuacji - To randka? O.o
- To na pewno jest miłość! Na pewno! – deklarował Gaara, patrząc w błękitne oczy swej wybranki.
- To przeznaczenie, że się dziś tu spotkaliśmy – szeptał do stojącej obok niego zielonookiej Neji.
Orochimaru zawstydził się jeszcze bardziej i już miał się wycofać, kiedy tuż obok rozległ się kobiecy krzyk.
- No dawaj ten mózg mówię! – wrzasnęła dziko Ten-Ten chwytając swego wybranka za szyje i potrząsając nim kilka razy. Udusi go jak nic!
- Ten-Ten… przecież wyraźnie pisało, że kury. Kogut to nie kura… - wyjaśnił cierpliwie Gaara.
- Bo to nie jego przeznaczenie. Tylko kurom przeznaczone jest być kurami – poparł go gorliwie Neji.
- Ale ja nie mam zamiaru niczego w ten sposób wyciągać z kur… kogut to jeszcze.
- Ten-Ten no weź…
- E, przepraszam?
- Hm? Orochimaru? Co ty tutaj…?
- Nic, nic! Nudzę się to przyszedłem. Co robicie?
- No to tak… Znalazłem w „Poradniku dobrego rolnika”, że kury są z mózgami, wyobrażasz to sobie?! I teraz chcemy się jakoś dowiedzieć, gdzie one te mózgi mają. A, że kury nie chciały mówić po dobroci, to teraz rozmawiamy sobie z nimi inaczej.
- No. Zaprosiliśmy je na randkę. Gaara tą wysoką, a ja tą z zielonymi oczami… - Neji westchnął rozmarzony.
- E… to kury, nie?
- No. Chyba jeszcze jedna gdzieś tu łazi. Ten-Ten nie chce, to ty wyciągnij z niej informacje!
- No ok.
Orochimaru rozejrzał się dookoła poszukując owej kury. Wstrzymał oddech…


~~*~~


- He he, Kakashi, chyba wygramy ten konkurs.
- Niby jak Inuzuka? Znów masz coś ten?
- Nie, Kakashi, serio!
- Nie spoufalaj się tak! Ale wiesz, jak wiesz gdzie ten mózg to nawet możesz ^.^’


~~*~~


Orochimaru wstrzymał oddech patrząc na stojącą przed nim kurę. Z mordem w oczach. Właśnie wdepnął w gówno. Takie aż za bardzo dosłowne. I zdecydowanie należące do tej kury. No to by było na tyle z randką…

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

;)